Parę dni temu kupiłem używany samochód od osoby prywatnej. Zgodnie z treścią ogłoszenia i zapewnieniem sprzedawcy samochód nie wymagał żadnego wkładu finansowego, był bezwypadkowy, z oryginalną powłoką lakierniczą. Dzisiaj sprawdziłem samochód w autoryzowanej stacji obsługi i okazało się że samochód był malowany, jest powypadkowy, wymaga wkładu finansowego - jest parę rzeczy do wymiany miedzy innymi opony które są w bardzo złym stanie. Po podłączeniu samochodu do komputera wyskakuje błąd związany z silnikiem. Co więcej, kontrolka silnika została zaklejona tak że nie widać że się świeci. Chyba bardziej ewidentnie ukrytej wady i zamiaru sprzedającego nie da się znaleźć. W obecnym stanie samochód nie przechodzi okresowego badania technicznego - brak świateł pozycyjnych. oczywiście posiada aktualne badanie, podejrzewam załatwione na lewo. Osobiście nie znam się na samochodach o czym uczciwie poinformowałem sprzedającego. Z umowy kupna sprzedaży został usunięty punkt dotyczący zapoznania się kupującego ze stanem technicznym pojazdu. Próbowałem się skontaktować ze sprzedającym który niestety nie odbiera telefonu. W celu zakupu pojazdu przejechałem pół Polski, 350 km w jedna stronę. W przypadku odstąpienia od umowy czy mogę żądać od sprzedawcy aby to on do mnie przyjechał odebrać samochód oraz o zwrot części kosztów które poniosłem w związku z jego zakupem? Co dalej? jak się do tego zabrać?

Zwrot kupionego samochodu - ewidentne oszustwo
Rozpoczęty przez
Comodore
, cze 21 2011 14:17
13 odpowiedzi w tym temacie
#2
Napisano 21 czerwiec 2011 - 14:35
zanim cokolwiek ci napisze o postepowaniu napisz moze co to za samochod z ktorego roku , orientacyjna cena ale przede wszystkim co bylo malowane (sprawdzali miernikiem ?) , jaki odczytali błąd silnika, co rozumiesz przez bardzo zły stan opon ? (mało bieżnika ?)
Dlaczego pytam o te rzeczy? To że się nie znasz to widać na pierwszy rzut oka, ale to nie jest istotą tematu , coś też czuję że to twoje pierwsze auto, a z doświadczenia wiem że osoby kupujące auto po raz pierwszy , a szczegolnie nie znajace sie w ogole na autach wymagaja od uzywanego samochodu zbyt wiele - ktos kto juz jezdzi i mial choc jeden samochod juz ma pewien dystans (wiem po sobie bo swirowalem na poczatku). No i chodzi mi o to zeby ustalic jak powazna jest sytuacja i co tu trzeba kombinowac , bo np jezeli opony maja malo bierznika ale nie sa ponizej przepisowych 3mm to nie mozesz sie tego czepiac, w dalszym ciagu jezeli sie okaze ze malowany byl np jeden blotnik albo maska , to tez tragedii nie ma itd itp
jak opiszesz troche sytuacje bedziemy radzic, acha napisz tez czy cos z ceny opuscil
Dlaczego pytam o te rzeczy? To że się nie znasz to widać na pierwszy rzut oka, ale to nie jest istotą tematu , coś też czuję że to twoje pierwsze auto, a z doświadczenia wiem że osoby kupujące auto po raz pierwszy , a szczegolnie nie znajace sie w ogole na autach wymagaja od uzywanego samochodu zbyt wiele - ktos kto juz jezdzi i mial choc jeden samochod juz ma pewien dystans (wiem po sobie bo swirowalem na poczatku). No i chodzi mi o to zeby ustalic jak powazna jest sytuacja i co tu trzeba kombinowac , bo np jezeli opony maja malo bierznika ale nie sa ponizej przepisowych 3mm to nie mozesz sie tego czepiac, w dalszym ciagu jezeli sie okaze ze malowany byl np jeden blotnik albo maska , to tez tragedii nie ma itd itp
jak opiszesz troche sytuacje bedziemy radzic, acha napisz tez czy cos z ceny opuscil
#3
Napisano 21 czerwiec 2011 - 15:12
Tak jak już wcześniej napisałem samochód sprawdzałem a ASO i to tam się o wszystkim dowiedziałem. Opony mają mało bieżnika i są popękane. Zdaniem mechaników z serwisu należy je natychmiast wymienić. Samochód był sprawdzany miernikiem i wyszło że malowana była maska, prawy tylni błotnik i lakierowano drzwi. Nie jest to moje pierwsze auto. Po prostu samochód traktuję jak środek transportu a nie hobby. Jak jest coś nie tak to jadę do warsztatu a nie bawię się w mechanika. Zaklejenie kontrolki silnika i przedstawienie lewych badań powłoki lakieru przez sprzedającego chyba o czymś świadczą. Moje wymagania i nie maja tu nic do rzeczy po prostu oczekuje to za co zapłaciłem. Naprawienie problemu silnika może kosztować 100 zł a równie dobrze 5000 zł. Podejrzewam że raczej tanie to nie będzie w innym przypadku nikt by się nie bawił w zaklejanie kontrolek. czy cos jeszcze jest do zrobienia w samochodzie bądź było uszkodzone nie wiem. Samochód to Toyota z 2004 roku z przebiegiem 105 tys. km.
#4
Napisano 21 czerwiec 2011 - 15:48
No tak , jeżeli ci przedstawił jeszcze fałszywe wyniki to rzeczywiście, nie zrobił tego niechący.
JEstes w tyle dobrej sytuacji ze suuneliscie ten zapis z umowy - ma to znaczenie. NAjlepiej zebys dogadal sie z gosciem - jesli uda ci sie do neigo dodzwonic i nie bedzie chcial sie zgodzic , postrasz sadem , mozesz cos nasciemniac ze masz znajomego radce prawnego gadales z nim i powiedzial ci ze sprawa z miejsca wygrana , dojda mu ksozta sadowe i bedzie musial zwrocic za dojazdy itd , tym bardziej ze usuneliscie zapis o tym co napisales ... jesli zmieknie to fajnie , jezeli nie to zostaje wspomniany sąd - podobnie w przypadku gdyby nie odbieral - wysylac pisma poleconym , moze za potwierdzeniem odbioru nawet - bedziesz mial co pokazac w sadzie
najlepiej gdyby facet zmiekl (jakby sie jeszcze miotal to nawet odpuscilbym mu te koszty dojazdu , a w zamian za to wystawil alternatywne ogloszenie w necie z jego z tymi zdjeciami co sam zamiescil i opisal sytuacje - wielu ludzi tak sie msci za przejazdzke po kraju) bo sąd niestety trwa , i kosztuje, czasem moze to trwac nawet kilka lat
JEstes w tyle dobrej sytuacji ze suuneliscie ten zapis z umowy - ma to znaczenie. NAjlepiej zebys dogadal sie z gosciem - jesli uda ci sie do neigo dodzwonic i nie bedzie chcial sie zgodzic , postrasz sadem , mozesz cos nasciemniac ze masz znajomego radce prawnego gadales z nim i powiedzial ci ze sprawa z miejsca wygrana , dojda mu ksozta sadowe i bedzie musial zwrocic za dojazdy itd , tym bardziej ze usuneliscie zapis o tym co napisales ... jesli zmieknie to fajnie , jezeli nie to zostaje wspomniany sąd - podobnie w przypadku gdyby nie odbieral - wysylac pisma poleconym , moze za potwierdzeniem odbioru nawet - bedziesz mial co pokazac w sadzie
najlepiej gdyby facet zmiekl (jakby sie jeszcze miotal to nawet odpuscilbym mu te koszty dojazdu , a w zamian za to wystawil alternatywne ogloszenie w necie z jego z tymi zdjeciami co sam zamiescil i opisal sytuacje - wielu ludzi tak sie msci za przejazdzke po kraju) bo sąd niestety trwa , i kosztuje, czasem moze to trwac nawet kilka lat
#5
Napisano 22 czerwiec 2011 - 13:09
Dzisiaj byłem drugi raz w serwisie. Wykryli kolejne usterki. Niedziałający system SRS bądź nawet brak poduszek. Brak fabrycznego immobilizera który zgodnie z treścią ogłoszenia miał być. Dzwoniłem na policje do wydziału PG i dowiedziałem się że przyjmą ode mnie zawiadomienie.
#6
Napisano 23 czerwiec 2011 - 10:22
Wygląda na to że spotkam się w Sądzie z nieuczciwym sprzedawcą. Z tego co mi powiedział prawnik to sprawa od momentu założenia w Sądzie Cywilnym potrwa co najmniej pół roku. Samochodu nie zamierzam użytkować, zostanie postawiony w garażu strzeżonym. Pozostaje pytanie co z przerejestrowaniem pojazdu, opłaceniem podatku i ubezpieczeniem?
#8
Napisano 27 czerwiec 2011 - 16:39
Do sprzedającego poszło już zawiadomienie o odstąpieniu od umowy. Jeśli odmówi oddania pieniędzy składam pozew do sądu cywilnego.
Pozostaje tylko pytanie co z ubezpieczeniem, przerejestrowaniem samochodu na mnie i podatkiem od kupna pojazdu?
Zmieniony przez - Comodore w dniu 2011-06-27 17:40:28
Pozostaje tylko pytanie co z ubezpieczeniem, przerejestrowaniem samochodu na mnie i podatkiem od kupna pojazdu?
Zmieniony przez - Comodore w dniu 2011-06-27 17:40:28
Użytkownicy przeglądający ten temat: 0
0 użytkowników, 0 gości, 0 anonimowych